Elsa usiadła i złapała się za głowę. Tak potwornie ją bolała... Opadła na podłogę, wydawała się taka miękka i puszysta. Chwilę póżniej dziewczyna odleciała do krainy Morfeusza.
- ELSA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Co się dzieje? - zapytała się dziewczyna nieprzytomnym głosem. Stał nad nią Jack i próbował ją obudzić.
- Wstawaj Elsa - powiedział głośno.
- Aaaaa, nie wrzeszcz tak.- powiedziała łapiąc się za głowe.
- Podaj mi ręke. - Jack wyciągnął dłoń i podniósł dziewczynę
- Chcesz się napić? - zapytał wyciągając ku niej czerwony kubeczek z alkoholem a jego oczy zrobiły się czerwone - Spokojnie to woda. - okłamał dziewczynę a na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek.
- Z wielką chęcią. - mrukneła dziewczyna nie zauważając zmiany koloru jego paczajek. - Tak właściwie to gdzie my jesteśmy? - zapytała.
- U Summera w domu. - między nimi zapanowała cisza. - Chciałabyś do mnie przyjechać? - nagle zapytał się chłopak.
- No wiesz ja z wielką chęcią tylko że Rox i moje ubrania...prysznic...ja nie....nie wiem...ale...gdzie...kiedy...bo teraz.... - dziewczyna zawstydziła się i zaczeła jąkać - Ale... Jack czemu ty masz czerwone oczy i ... o na widelec Posejdona ten Hulk jest porysowany... a Spider Man... - Elsa dopiero teraz rozejrzała się po salonie i zobaczyła Spider Mana zaplątanego we własną sieć, Hulka pomalowanego pisakami i półnagą Rox i Drake'a na kanapie. Po chwili zauważyła że i ona jest bez butów z domem bobrów na głowie a sukienka jest tak podwinięta że widać jej majtki a Jack jest w samych bokserkach w świąteczne pierniki. Szybko zamknęła oczy i kazała Jackowi ubrać przynajmniej spodnie. Nie przejął się tym poleceniem i stał czekając aż otworzy oczy.
- Elsa, nie wydziwiaj. Otwórz oczy bo zedrę z ciebie sukienke. - powiedział lekko podnosząc głos.
- Mówiłam żebyś nie krzyczał - szeptem powiedziała dziewczyna - To mi rozsadza głowę.
- Będę krzyczał jeśli będzie mi się to PODOBAŁO!!!!! - Jack wrzasnął na cały głos i musiał szybko złapać Else bo w tym momencie zemdlała.
- Jack coś ty zrobił? - Elsa usłyszała ostry karcący głos Rox.
- Szczerze mówiąc to nie wiem... jakoś mnie poniosło... i jakoś tak...
- Jakoś tak, jakoś tak, bla bla bla... - I Rox po raz setny zaczeła opieprzać Jacka- przecież wiesz jak głowa boli kiedy wypijesz w cholere alkoholu! Mogły jej bębenki popękać mogłeś jej trwale uszkodzić mózg...
- Nie mógł. - nieznany głos przerwał monolog Rox
- Cicho bądż Justin!!! - wrzasneła tylko i powróciła do wydzierania się na Jacka - Jak mogłeś jej to zrobić? Doskonale wiem co do niej czujesz, więc w głowie mi się nie mieści jak mogłeś jej to zrobić?! Leży tutaj już 3 dzień i... dooobra pieprzyć że pan D. może zaraz tu przyjść... JACK TY PIEPRZONY DUPKU ONA JEST DELIKATNA!!!! NIE WIDZISZ?!!! TERAZ JEST JESZCZE BLEDSZA NIŻ ZWYKLE A JA NIE MOGE PODAĆ JEJ AMBROZJI BO NIE JEST HEROSEM!!!! PORĄBANY DEBILU!!! SKRETYNIAŁY KRETYNIE!!! - w tym momencie Elsa usłyszała głuche pacnięcia świadczące o tym że Rox zaczeła okładać Jacka butami i mimo że Elsa nie była niemiłosiernie zła na Jacka to postanowiła jeszcze chwilkę posłuchać wyzwisk jakimi Rox go obrzucała.
- IDIOTO!!! PACANIE!!! GŁUPKU!!! TLENIONY NAĆPANY ŻELKU!!! WREDNY ANCYMONIE!!!
- Rox już spokojnie. - delikatnym głosem powiedziała Elsa
- TY ŻYJESZ!!! - Rox i Jack wrzasneli równocześnie i rzucili się na nią
- Tak żyje... i chcałabym żyć dalej więc prosze was nie uduście mnie. - z uśmiechem powiedziała dziewczyna.
- Bogowie... nawet nie masz pojęcia jak się ciesze! - Rox odrazu zaczeła nawijać - przepraszam że cie nie pilnowałam powinnam wiedzieć że nie masz takiej mocnej głowy jak reszta i
- Rox uspokój sie - powiedziałam delikatnie - Pomożesz mi wstać?
- Nie Elsa nie powinnaś wstawać...
- Jak najbardziej może! - usłyszałam głos z oddali
- Mówiłam ci żebyś się zamknął Justin!!!
- Uhm Rox mogłabyś zostawić nas samych? - zapytał się Jack
- No jasne. Skąd mam mieć pewność że jej nic nie zrobisz?!
- Daj jej sztylet.
- Całkiem fajna propozycja - stwierdziła i wyszła z pomieszczenia.
- Elsa uhm... ja chcę cię przeprosić..
- Ależ nie ma za co! Jack po prostu byłeś pijany i nie byłeś sobą! I na przyszłość radzę ci nie ubierać bokserek w pierniki... - Elsa roześmiała się a Jack spłoną rumieńcem.
- Rox zostawiła ci ubrania na krześle więc możesz się przebrać a później zaprowadzę cię do Chejrona i pana. D i mam dla ciebie niespodziankę więc jakbyś mogła się pospieszyć...
- Jasne - zgodziła się dziewczyna i znikneła za parawanem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No dobra słońca wy moje rozdział krótki i chyba niezbyt ciekawy ale jest.TO WSZYSTKO WINA TEJ IDIOTKI VAVI! TO ONA ZAKOŃCZYŁA W TAKIM MOMENCIE! [To NIE prawda! Nie mam z tym rozdziałem nic wspólnego! To ten debil nie miał weny!/Vavia] Albo wena ma już wakacje albo zachorowała czy coś. W każdym bądź razie teraz kolej Vavi. Żegnam i do następnego rozdziału!!!
P.S Ten rysunek przedstawia mnie jakby coś NIE Vavie! [Wow Alex kiedy ty sobie amputowałaś nos?/Vavia]
- Elsa, nie wydziwiaj. Otwórz oczy bo zedrę z ciebie sukienke. - powiedział lekko podnosząc głos.
- Mówiłam żebyś nie krzyczał - szeptem powiedziała dziewczyna - To mi rozsadza głowę.
- Będę krzyczał jeśli będzie mi się to PODOBAŁO!!!!! - Jack wrzasnął na cały głos i musiał szybko złapać Else bo w tym momencie zemdlała.
- Jack coś ty zrobił? - Elsa usłyszała ostry karcący głos Rox.
- Szczerze mówiąc to nie wiem... jakoś mnie poniosło... i jakoś tak...
- Jakoś tak, jakoś tak, bla bla bla... - I Rox po raz setny zaczeła opieprzać Jacka- przecież wiesz jak głowa boli kiedy wypijesz w cholere alkoholu! Mogły jej bębenki popękać mogłeś jej trwale uszkodzić mózg...
- Nie mógł. - nieznany głos przerwał monolog Rox
- Cicho bądż Justin!!! - wrzasneła tylko i powróciła do wydzierania się na Jacka - Jak mogłeś jej to zrobić? Doskonale wiem co do niej czujesz, więc w głowie mi się nie mieści jak mogłeś jej to zrobić?! Leży tutaj już 3 dzień i... dooobra pieprzyć że pan D. może zaraz tu przyjść... JACK TY PIEPRZONY DUPKU ONA JEST DELIKATNA!!!! NIE WIDZISZ?!!! TERAZ JEST JESZCZE BLEDSZA NIŻ ZWYKLE A JA NIE MOGE PODAĆ JEJ AMBROZJI BO NIE JEST HEROSEM!!!! PORĄBANY DEBILU!!! SKRETYNIAŁY KRETYNIE!!! - w tym momencie Elsa usłyszała głuche pacnięcia świadczące o tym że Rox zaczeła okładać Jacka butami i mimo że Elsa nie była niemiłosiernie zła na Jacka to postanowiła jeszcze chwilkę posłuchać wyzwisk jakimi Rox go obrzucała.
- IDIOTO!!! PACANIE!!! GŁUPKU!!! TLENIONY NAĆPANY ŻELKU!!! WREDNY ANCYMONIE!!!
- Rox już spokojnie. - delikatnym głosem powiedziała Elsa
- TY ŻYJESZ!!! - Rox i Jack wrzasneli równocześnie i rzucili się na nią
- Tak żyje... i chcałabym żyć dalej więc prosze was nie uduście mnie. - z uśmiechem powiedziała dziewczyna.
- Bogowie... nawet nie masz pojęcia jak się ciesze! - Rox odrazu zaczeła nawijać - przepraszam że cie nie pilnowałam powinnam wiedzieć że nie masz takiej mocnej głowy jak reszta i
- Rox uspokój sie - powiedziałam delikatnie - Pomożesz mi wstać?
- Nie Elsa nie powinnaś wstawać...
- Jak najbardziej może! - usłyszałam głos z oddali
- Mówiłam ci żebyś się zamknął Justin!!!
- Uhm Rox mogłabyś zostawić nas samych? - zapytał się Jack
- No jasne. Skąd mam mieć pewność że jej nic nie zrobisz?!
- Daj jej sztylet.
- Całkiem fajna propozycja - stwierdziła i wyszła z pomieszczenia.
- Elsa uhm... ja chcę cię przeprosić..
- Ależ nie ma za co! Jack po prostu byłeś pijany i nie byłeś sobą! I na przyszłość radzę ci nie ubierać bokserek w pierniki... - Elsa roześmiała się a Jack spłoną rumieńcem.
- Rox zostawiła ci ubrania na krześle więc możesz się przebrać a później zaprowadzę cię do Chejrona i pana. D i mam dla ciebie niespodziankę więc jakbyś mogła się pospieszyć...
- Jasne - zgodziła się dziewczyna i znikneła za parawanem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No dobra słońca wy moje rozdział krótki i chyba niezbyt ciekawy ale jest.
P.S Ten rysunek przedstawia mnie jakby coś NIE Vavie! [Wow Alex kiedy ty sobie amputowałaś nos?/Vavia]
Super rozdział nie moge doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńJesteście obie superowe:*
Weny!
Hej!
OdpowiedzUsuńChcialam przekazac ze przez jakis czas nie bedzie rozdzialu, bo moja klawiatura nawala i nie moge pisac polskich znakow (co pewnie zauwazyliscie) Postaram sie to jak najszybciej naprawic.
P.S.pisze to w komentarzu, bo wydaje mi sie ze to lepiej wyglada, bez znakow, niz jakby bylo postem :)
Przepraszam!