poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 5 Co teraz?

Elsa usłyszała krzyk :
- No i coś ty zrobił!? Teraz musze to posprzątać! No co się tak gapisz?! Do garów!
Dziewczyna usiłowała usiąść ale zobaczyła że leży w szklanej trumnie wśród kwiatów. Zaczeła uderzać z całej siły w szybę ale ta była zbyt gruba. Dziewczyna użyła swojej mocy i zamrażała całe wnętrze. 
- Co się stało że ja w tej trumnie leże! A poza tym kto wymyślił te kwiatki i szkło! Przecież ja chciałam zostać wrzucona do morza! 
Na szkle zaczeły pojawiać sie małe pęknięcia które po chwili przeistoczyły się w duże pęknięcia aż w końcu trumna roztrzaskała się z hukiem i krzykiem kobiety.
- KTO ŚMIAŁ ZAMKNĄĆ MNIE W TRUMNIE!!?
W momencie kiedy Elsa wstała z łoża na którym była położona poczuła w sobie wielką siłę.
- Elsa, Elsa, Elsa, Elsa, ty, ty, ty, ty ŻYJESZ!!!
- Nie no co ty umarłam!
- Nie, nie bo ty nic nie wiesz! Zapadłaś w trans.
- No raczej nie, po prostu spałam.
- Nadal nie kumasz! Nie było cie z nami pięć wieków!
- Co!? Pięć wieków!?
- No dokładnie. Dziewczyno ty nawet nie wiesz co sie tu wydarzyło!
- Zaraz, zaraz a tak w ogóle to kim ty jesteś?
- Yyyy no to sie niezręczna sytuacja zrobiła... bo widzisz blondie...
- Elsa!
- No tak bo widzisz ja jestem... jak by ci to wytłumaczyć... O zobacz - Nieznana/y podniosło kawałek szyby o dziwnym kształcie - widziałaś kiedy coś takiego?
-Tak to szkło.
- Nie o to chodzi blondi...
- Elsa!
- Owszem, patrz na kształt!
- I ty mówisz mi że ty tym jesteś?
- Nie no co ty! 
- To kim jesteś!?
- Coś ty taka nerwowa blondie...
- ELSA!
- Tak właśnie. Luz młoda. Ja jestem...
- Kim?
- Jestem...
- Tak?
- Jestem...
- Słucham?
- Jestem...
- No kim?
- Jestem Rox
-To twoje imię?
- Yyyy tak
Dopiero kiedy Elsa usłyszała imię dziewczyny zobaczyła jak wygląda. Wcześniej była dla niej tylko cieniem a teraz jej włosy nabrały fioletowego koloru takiego samego jak oczy i lakier na paznokciach. Rox ubrana była w odsłaniający pępek czarny luźny krótki top, czarne jeansy rurki, czarne duże glany i czarną skórzaną kurtke z ćwiekami. Nie była w stylu Elsy ale kobieta musiała przyznać że ten strój do niej pasował.
- A na kogo ty się tak wydzierałaś? - spytała Elsa
- Na Yeti, pomaga mi w gotowaniu. Ekhem... To może chodź się przebrać? Chyba nie będziesz chodzić w tym przedpotopowym wdzianku nie?
- Przedpotopowym? Przecież to zwykła sukienka...
- No właśnie. Dziewczyno w takim stroju nigdy nie wyrwiesz chłopaka! Chodź za mną.
Elsa poszła za nowo poznaną dziewczyną... tak na oko wyglądała na 19 lat ale mocny makijaż który nosiła uniemożliwiał dokładne określenie wieku. Dziewczyny weszły po schodach do okrągłego pomieszczenia, gdzie na ścianach wisiały setki bluzek, kurtek i spodni a pod nimi buty na szpilkach, trampki, glany, kozaki i inne rodzaje butów a wszystko poukładane kolorystycznie z przewagą czarnego. 
- Do ciebie pasuje... błękitny. Masz tutaj ładny niebieski komplecik bielizny wybierz co ci tam pasuje a tutaj... hmmm błękitne spodnie i luźny sweter? Nieeee. No co ty tutaj jeszcze robisz? Idź się przebieraj garderoba jest pomiędzy czarnymi i białymi ubraniami.
Elsa przeszła między wskazanymi częściami garderoby i zaczeła przeglądać bieliznę. W końcu zdecydowała się na ładny koronkowy komplet w jej rozmiarze. Zza ozdobnych drzwiczek słyszała marudzenie Rox :
-  Kompletnie nie mam pomysłu a dzisiaj przecież organizuje przyjęcie i zapraszam wszystkich strażników... Elsa musi wyglądać świetnie. Tak, tak, tak,, mam, wiem! Błękitna tiulowa spódniczka biały luźny top taki jak mój i jeansowa kurtka! Tak to jest to! Jeszcze błękitne rajtuzki i błękitne martensiątka! Prosz Elsa - zawołała Rox podając Elsie ubranie.
- Ale wiesz...nie jestem pewna...
- Nie gadaj tylko ubieraj!
- No dobrze...
Kiedy Elsa już włożyła na siebie ubranie, wyszła z przebieralni i staneła przed Roxy.
- O kurczę dziewczyno to nie są jakieś super ubrania a ty wyglądasz w nich tak... bosko, wspaniale, nie chce cie urazić no ale po prostu seksownie!
- Ekhekm dziękuje... - zaróżowiona dziewczyna lekko dygneła.
- No to teraz makijaż i włosy a potem troche kultury.
Elsa poszła z Rox do " makijażalni " . Było to małe pomieszczonko z rozwieszonymi kartkami z rysunkami makijażu i różnych fryzur. Rox posadziła Else na krześle przed wielkim lustrem i zaczeła myśleć na głos : 
- Hmmm błękitny, błękitny, błękitny...
Dziewczyna otworzyła szufladę pełną pędzelków, szminek, cieni do powiek i eyelinerów.
- Łoł... Cóż za pokaźny składzik...
- Prawda? Moje kochane skarbeńka. A teraz blondie...
- Elsa
- Uhm. Zamknij oczy.
Elsa czuła jak pędzelki miziały i łaskotały  ją po powiekach.
Po 10 minutach Rox skończyła i pozwoliła Elsie otworzyć oczęta.
- Jeszcze oczywiście rzęsy i troche szminki ci paćkne na usta.
Elsa musiała jeszcze "poddawać sie torturom" przez 2 minuty i w końcu mogła zobaczyć w lustrze swoje odbicie.
- To jest... piękne. Jak ty to zrobiłaś?
- Wieki ciężkiej pracy blondie.
Tym razem Elsa już nie poprawiła Rox bo była zbyt zaaferowana swoim make - upem.
- Włosy zepnę ci w luźnego warkocza na bok. Ok?
- Ok.
Po chwili Elsa stała obok Rox cała rozpromieniona i szczęśliwa jak mała dziewczynka.
- Idź do swojego pokoju, jest na poddaszu. Jestem ciekawa czy ci się spodoba, ja się teraz przebiorę i wymaluję a ty w tym czasie odpocznij.
Elsa poszła we wskazane miejsce i aż zaniemówiła z wrażenia. Cały pokój był wymalowany w jej ulubionym odcieniu błękitu. Po środku stało wielkie łóżko spowite lekką białą kotarą. Po prawej od wejścia było duże biórko i szafa z książkami a na równoległej ścianie były białe drzwi z niebieskimi śnieżynkami, a wokoło nich wisiały zdjęcia i rysunki jej i jej córki Anny. Elsa podeszła do drzwi i otworzyła je, za nimi znajdowała się łazienka w takim samym odcieniu błękitu co pokój. Nad wanną był cytat : "Nie bój się, Śmierć przyjdzie wtedy kiedy trzeba." i podpisane : JA. Elsa wróciła do pokoju i usiadła na łóżku. W głowie kłębiły się jej dziesiątki pytań: Co ona tu robi? Czemu ten pokój miałby się jej nie podobać? Co ona teraz ze sobą zrobi? Skąd jest ta Rox? I czemu Elsa jest tutaj a nie na jakimś cmentarzu? Co sie stało z Jackiem?
------------------------------------------------------------
Głupia ja, głupia ja, (plask) głupia ja! (Plask) Czy wybaczycie mi moje spóźnienie i to że ten rozdział miał być dłuższy? Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Jest mi naprawde przykro... :'(  Teraz zaczeły mi się ferie więc przez 2 tygodnie napewno nie dodam rozdziału (co nie znaczy że nie będę nad nim pracować). Mam nadzieje że Rox wam się podoba.















10 komentarzy:

  1. Ty się mnie pytasz? Zakochałam się w Rox! Ona jest świetna! Pięć wieków? Rozumiem że teraz ten nasz? I wiesz jabym spanikowała gdyby jakiś umarlak się obudził. Na szczęście mam swój schron przeciw zombii. Może cie wpuszcze o ile to jeszcze ty... Jestem dumna że taki długi rozdział. Trafiłaś w mój czuły punkt. Cytaty. Uwielbiam wszelkie filozoficzne cytaty a ty jeszcze dałaś mój kochany podpisik ,,JA". Super rozdział.
    Pozdrowienia
    ~JA®

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć osobiście uważam że Rox zrobiła z niej inną wersje siebie. Np. Te martensiątka i luźny top plus na to coś zarzucić. I CZEMU TO MIAŁA BYĆ NIEZRĘCZNA SYTUACJA????!!!¡!

      Usuń
  2. Rozdział ujdzie w tułmie, ale poprzednie były lepsze nie ogarniam skąd Elsa wzięła się w tamtym miejscu i skąd ta Rox, no ale widać tak musi być... BIURKO się piszę przez U otwarte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co znaczy "w tułmie"? Bo coś chyba jestem niedoedukowana

      Usuń
  3. Uwaga, teleportacyjna książka leci! (PLASK!) :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Elsa jest w 21 wieku, czy mi się tylko tak wydaje?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do LA! Szczegóły: http://miedzy-miloscia-i-nienawiscia-jelsa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Masz świetny blog! Tylko daj mi tu duuuuużo Jacka (już chyba wiem skąd w tym moim łebku pojawiła się pomysł na imię :)) Uwielbiam faceta! Masz racje to nie ten blog od Rox o której myślałam ale teraz to imię będzie mi się kojarzyć tylko z nią. Zgadzam się z Vavią. CYTATY!!! Jej! Supcio! Mam nadzieje że rozwiniesz postać Rox. Bo nadejdzie widelec zemsty...
    Muszę się pochwalić-odkryłam autokorekte!( <----Ja tu podobno błąd mam...) Ach ten mój refleks! Jest ię czym pochwalić XD
    WIDELEC!
    Pa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Te rozdziały są nieskładne i jakieś takie dziwne. Odechciewa mi się czytać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ireth... doskonale zdaje sobie z tego sprawe, nie bylo mnie jeszcze wtedy, ale staramy sie to jakos ogarnac. Powoli naprawiamy tego bloga i mam nadzieje ze uda nam sie uniknac takich rzeczy, zeby nie bylo powodu pisac jakis krytycznych komentarzy :)

      P.S. Wybacz brak polskich znakow, ale moja klawiatura troche nawala.

      Usuń