Planowany na 16 stycznia ale dodany już dzisiaj
Rozdział 2
STOP
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2 lata później...
- Co to znowu ty?
- Jak to znowu? Przecież widzę cie pierwszy raz.
- Nie ściemniaj palancie! Doskonale pamiętam, naszłeś mnie 2 lata temu i gadałeś że się we nie zakochałeś!
- Co? Nieprawda!
- Mówie nie ściemniaj!
- Ale o co ci...?
- Te same białe włosy, niebieska bluza, brązowe spodnie i tylko oczy, błękitne...
- Ale ja cie nie znam!
- Za to ja cię znam bardzo dobrze, idż stąd i nigdy nie wracaj!
- No dobrze widzę że bez Yeti się nie obędzie.
Po tych słowach Jack pstryknął a obok niego pojawiły się dwa owłosione białe stwory.
- Co to jest?
- Yeti. - Tylko delikatnie nie zróbcie jej krzywdy - chłopak zwrócił się do śnieżnych potworów.
- Dokąd chcesz mnie zabrać?
- Dowiesz się w swoim czasie.
Yeti już podszedli i wzieli ją za ręce. Elsa nie protestowała, było tak jak na wojnie, kiedy żołnieże ją zabrali z domu, i chcieli lekko mówiąc pozachwycać się jej urodą. Ten jakiś Jack pewnie też chciał to zrobić. Yeti schowali ją do worka. Mimo iż nie wyglądał był bardzo przestronny. Na "ziemi" było mnóstwo mięciutkich, puszystych poduszek. Ciemność. Nagle zabrakło jej tchu, nie mogła złapać oddechu. Zaczeła się ruszać i zamrażać worek. STOP! - pomyślała - Będzie walczyć! Trzeba uformować sztylet! Już mogła zdobyć oddech. Cała panika gdzieś uciekła ale postanowienie zostało. Jak te sztylety wyglądały? W dłoni Elsy zaczął formować się lodowy sztylet. Na rękojeści zaczeły się pojawiać liczne rzeżbienia w kształcie śnieżynek, lekko wchodzące klingę. Elsa sprawdziła ostrze. Ostre - pomyślała, zostawiło jej na palcu krwawą cienką linię
- Czas by się stąd wydostać - powiedziała na głos "wojowniczka".
Dziewczyna wycieła otwór w worku i...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że znowu krótko ale ja to wszystko piszę z telefonu i po jakimś czasie nie czuje palców :(
Postaram się je pisać dłuższe. Napewno pomogą mi w tym wasze kometarze :D Haha ale ze mnie naciągacz:)
Fajny rozdział ale, w zeszycie wydawał się dłuższy... A tak w ogóle to jestem pierwsza:D
OdpowiedzUsuńP.S. Kiedy dodasz te moje obrazki?
~Zgadnij kto to :)
Nie mam ich Vavia (inf dla innych Vavia to moja przyjaciółka)
UsuńFajny, tylko szkoda że taki krótki. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNominuję cię/was do LA/LBA! Więcej u mnie: jelsa-zp.blogspot.com!
OdpowiedzUsuńPopieram Yuki, że ciekawy, ale Yeti to PODESZLI, a nie PODSZEDLI. Info do ogółu: sprawdżcie moją nazwę, to się dowiecie dlaczego tak zwracam uwagę na błędy :)
OdpowiedzUsuńSkoro jesteś humanistką to może posprawdzałabyś mojego bloga, bo choć piszę dobrze, to czasami popełnię jakiś błąd, którego nie potrafię wykryć. Będę wdzięczna ~ Należąca do Marsa
Usuńhttp://balonempomoimmozgu.blogspot.com/
http://kronikawiatru.blogspot.com/
Niech wasze strzały zawsze sięgają celu!
co to ma być raz rozdział drugi potem 13??!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń"I...." i co?! Dawaj nexta, bo jak nie to zawołam Jack'a aby ci tyłek do krzesła przed kompem z Wi-Fi przymroził ;P
OdpowiedzUsuń