Smutek
------------------------------------------------------------------------------------------
Pod sobą zobaczyła góry.
- AAAAAAA, RATUNKU!!!!!
- Elsa!
Jack wystrzelił do Elsy i złapał ją w pasie. Elsa nim cokolwiek pomyślała wtuliła się w jego ramię i zaczeła płakać. Wypuść ten sztylet bo jest mi za ciężko.- łagodnie powiedział.Elsa wysłuchała go. Strach wraz ze łzami i ciepłem chłopaka pogłębił się. Dziewczyna dygotała z przerażenia.
- Uspokój się, wszystko jest dobrze, trzymam cię nie spadniesz.
Elsa popatrzyła się w dół i odrazu zamkneła oczy i przytuliła się do Jacka.
- Boję się mam lęk wysokości.
- Już zaraz będziemy u mnie w domu, jeszcze tylko pięć minut.
Elsa nawet nie zastanowiła się nad jego słowami. W powietrzu nie umiała myśleć.
- Już jesteśmy.
Jack postawił kobietę na ziemi lecz ona próbując zrobić pierwszy krok zachwiała się i wsparła na jego ramieniu. Nagle otoczyły ich dziwne stworzenia.
- Elsa uciekaj to dementorzy! - wrzasnął chłopak.
-Deme.. co?!
W tej chwili na szyi Elsy pojawiła się szara koścista dłoń, która powoli zaczeła zaciskać się na jej krtani. Dziewczyna krzykneła.
- JACK!
-KOBIETO CO TY WYPRAWIASZ!!!!! - ryknął
Elsa już nie mogła odpowiedzieć, dusiła się i powoli zanikała jej świadomość. Smutek który odczuła gdy wokół niej pojawili się dementorzy był taki sam jak smutek po i w czasie wojny. Usłyszała krzyk swojej córki i śmiech żołnieża. Krzyk, trzask, huk i płacz czyli wojna, Elsa nic nie widziała ale słyszała WSZYSTKO.
W tym samym czasie:
- ELSA!!!!!
Jack chciał pomyśleć o czymś szczęśliwym ale nie mógł, nie miał siły a wielu szczęśliwych zdarzeń w życiu nie miał. Chłopak intensywnie myślał...... i już wiedział, ta krótka chwila po uratowaniu swojej siostry. Zaczął formować kulę śniegu non stop myśląc o tej radości którą wtedy czuł. Kulka którą stwożył miała błękitną poświatę. Jack delikatnie na nią dmuchnął i kula wyleciała w powietrze formując sie w zwierzę. Po kilkusekundowej przemianie przed Jackiem stał tygrys albinos.
- A więc tak wygląda mój dimon*.... - mruknął chłopak.
Tygrys przegonił dementorów. Najtrudniej było przegonić tego który już prawie złożył na ustach Elsy " pocałunek dementora " . Jack podszedł do Elsy. Powoli dochodziła do siebie. Chłopak zarzucił jej ręce na swoją szyję chwycił ją za uda i podniósł (coś koło tego:
- Co ty robisz? - Elsa spytała nieprzytomnie
- Wnoszę cię do domu. - odpowiedział " tragaż"
Dziewczyna widziała jak przez mgłę, było jej zimno, lecz kiedy Jack przekroczył próg domu po jej ciele rozlało sie przyjemne ciepło, które otuliło ją niczym miękka kołdra. Chłopak położył ją w miękkim łóżku i przykrył kocem.
- Zaraz przyniosę ci czekoladę - powiedział chłopak i poszedł.
Elsa była zmęczona na skraju śmierci z wyczerpania. Mimo iż nadal była trochę zła na wybawcę, to chyba zaczeła go lubić. Choć jeszcze nie wiedziała czy napewno.
- Proszę wypij to jak najszybciej bo wystygnie.
Elsa wzieła od niego kubek i pociągneła łyk. Wspaniale słodka czekolada uspokoiła ją i sprawiła że dziewczyna prawie wypuściła kubek z rąk, ale Jack na szczęście złapał go w odpowiedniej chwili.
- Pij, pij. - zachęcił ją.
Podał jej kubek i Elsa wypiła całą zawartość jednym łykiem. Dziewczyna opadła na poduszki.
------------------------------------------------------------------------------------------
* Moja twórczość, jak można zauważyć dimon jest bardzo podobny do patronusa.
Mam nadzieje że się podobało!!! !:-D
Oczywiście że się podobało! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam niecierpliwie na nastpędy rozdział.
OdpowiedzUsuńP.S
W zeszycie wydawał się być dłuższy.
Najlepszy ze wszystkich, świetny!!! Nawet błędów nie ma. Fajnie, że chwycił Elsę za UDA, a nie POŚLADKI. Fajny naprawdę <3 Czekam z niecierpiwością na następny. Idzie Ci coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńPopieram Jadzię.
OdpowiedzUsuńSupcio ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Czekam na next'a :3
OdpowiedzUsuńInformuję jeszcze że córka mroku i humanistka do bólu to moje przyjaciółki
OdpowiedzUsuńMoja pisareczka hahaha:D:* bardzo bardzo fajny!;)
OdpowiedzUsuńChmm............
OdpowiedzUsuńPIASEK?!!!