sobota, 10 stycznia 2015
Prolog
Huk, trzask, krzyk, płacz, to Elsa słyszała idąc przez dziedziniec pełen zlanych krwią martwych ciał. Była wojna. Jej postrzępiona sukienka powiewała smętnie na wietrze. Ból strach, smutek. Najgorsza była utrata córki Anny. Męża nienawidziła, oddał ją żołnieżom, gdy wdarli się do ich domu. Popatrzyła na ręce, brudne, zakrwawione. Jej włosy straciły swój dawny blask, były szare od gruzu. Nagle cisza, śmiech, strzał i krzyk. Wszyscy zostali zabici, całe wojsko i mieszkańcy. Oprócz Elsy. Ona żyła. Ale była zbyt tchórzliwa by im stawic czoła, nawet ze swoją mocą. Mocą śniegu. Uciec do lasu? Tam będzie mieć spokój, znajdzie schronienie. Tak to najlepszy pomysł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:)
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 2 dni :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie sie zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńFajne, żołnierzy się pisze troche niaczejn ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne:)
OdpowiedzUsuń